czwartek, 24 maja 2012

Policzmy do trzech. - Jeden!



Stoję tutaj sama, wokół pełno ludzi
przebiega ulice niespokojnym krokiem.
Przyszło nam żyć w świecie , gdzie życzliwość nudzi,
niewygodne drogi omijamy bokiem. 

Patrzysz w jedno słońce na tym samym niebie,
co i ja na co dzień, a miliardy z nami,
lecz gdybyśmy mieli wyratować siebie,
ilu by pomogło nie zważając na nic? 

Kim ty jesteś, Słońce, że na widok świata
codziennie przysłaniasz oblicze chmurami.
Od zarania dziejów świt ze zmierzchem splatasz,
mimo, że nawzajem mają siebie za nic.

Nie ma antidotum na ludzką niedolę,
skoro hodujemy nasiona zazdrości.
Każdy z grona żywych musi grać w zespole,
każdy, kto chce przetrwać w świecie bez czułości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz